Jestem tu już hmm... chyba pięć tygodni. Zresztą, już straciłam rachubę czasu. Przyzwyczaiłam się do tego miejsca. Znalazłam tutaj kilku fajnych znajomych z podobnymi problemami. Sandy jest mi najbliższa, ale prócz niej mam jeszcze Colina, Sam i Alexa. Sandy, Sam i Colin mają po osiemnaście lat, a ja z Alexem siedemnaście. To niewielka różnica. Jednak wiek nie jest najważniejszy, liczy się to, że się dogadujemy. A pro po wieku, Felix ma on aż dwadzieścia dwa lata, a odkąd się poznaliśmy to spędzamy razem dużo czasu. On gdy ma wolną chwilę - a ma ich bardo dużo - przychodzi do mnie do sali. Wtedy siedzimy i rozmawiamy. Bardzo dobrze nam się gada. Od niedawna dni są coraz cieplejsze i możemy czasami wychodzić przed szpital, aby sobie pochodzić. Felix wtedy także idzie ze mną. Ogólnie to jest nam razem bardzo dobrze i czujemy się idealnie w swoim towarzystwie. On jest bardzo sympatyczny i to zupełne przeciwieństwo Nialla. Ja w kółko ich razem porównuję. Gdy Felix powie mi coś miłego od razu mam przed oczami Horana, który mówi coś w podobie tego. Nie powinnam tak robić. Nie powinnam nawet myśleć o Niallu. Pani psycholog Newton, z którą codziennie mam zajęcia, mówi mi, że muszę zapomnieć o tych wszystkich chwilach. A tak w ogóle to zaczęłam rozmawiać z psychologiem. Otworzyłam się przed panią Newton jakoś tydzień temu. Ona ma wspaniałe podejście. Jestem zadowolona z jej usług, bo czuję się naprawdę dobrze po jej wizytach. Czasem myślę, że na moje świetne samopoczucie może działać też Felix. Określam go mianem mojego przyjaciela i tak go traktuję. Bardzo go lubię i on dużo mi pomógł gdy ze mną rozmawiał. Dzięki niemu wróciłam choć nieco do życia i otwarłam się do ludzi. Jestem mu dozgonnie wdzięczna.
Właśnie weszłam do gabinetu pani psycholog, ponieważ zawsze o 15:00 miałam z nią wizytę. Usiadłam na białym fotelu przed jej biurkiem.
- Witaj, Rose - uśmiechnęła się.
- Dzień dobry - odparłam z uśmiechem. Polubiłam ją.
- Więc jak tam się czujesz? - Zapytała i od razu zaczęła coś notować krzywym druczkiem po kartce A4.
- W sumie to nieźle - odpowiedziałam i usadziłam się wygodniej na swoim siedzeniu.
- Hmm, już niedługo stad wychodzisz - zerknęła na mnie. Uśmiech w ogóle nie schodził jej z twarzy.
- Tak - przytaknęłam. - To aż dziwne, że te pięć tygodni minęło tak szybko. Jeszcze tylko tydzień...
- Smutno Ci? - Zadała kolejne pytanie, nie odrywając wzroku od swojej zabazgranej napisami kartki.
Chwilę się zamyśliłam:
- Może trochę. Szkoda mi, że zostawiam tutaj Sandy, Alexa, Colina i Sam.
- Rozumiem - przytaknęła, notując.- Ale teoretycznie to zostawiasz tylko Alexa i Sam.
Miała rację. Sandy wyszła kilka dni temu, jutro wychodzi Colin, a Sam i Alex jeszcze tu posiedzą.
- Teoretycznie to tak - kiwnęłam głową.
- No a co będziesz robić gdy wrócisz do domu?
- Co będę robić? - Powtórzyłam sama do siebie pytanie. - Pewnie pójdę z nów do szkoły, będę nadrabiała stopniowo zaległości... i liczyła tygodnie do końca roku - zaśmiałam się.
- Nie boisz się reakcji znajomych ze szkoły i klasy?
- Na to, że byłam w szpitalu psychiatrycznym? - Zapytałam dla upewnienia, a pani Newton pokiwała głową. - Jasne, że się boję. Boję się wyśmiewania, plotek na mój temat, obgadywania za plecami. Cholernie się boję, bo wiem, że już każdy wie... - powiedziałam zmartwiona.
- Tylko się znowu nie załamuj. Gdyby coś to zawsze do mnie dzwoń, obojętnie co by się nie stało - poradziła.
- Będę tak robić - przytaknęłam.
- A co z Niallem?
- A co ma być? Będę go omijała. Nie chcę mieć z nim nic do czynienia.
- A czujesz coś jeszcze do niego?
Zamilkłam. Czy ja nadal coś czuję do Horana? Na pewno nienawiść, ale czy coś jeszcze? Nie wiem. Okaże się co zrobię gdy go zobaczę.
- Nie wiem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Będziesz z nim utrzymywała kontakt?
- Nie - zaprzeczyłam.
Dałem sobie spokój. Mam dosyć szukania jej nie wiadomo gdzie. Skoro nie ma jej w szkole ani nigdzie tu, to znak, że wyjechała do mamy. Ale, że nie ma jej już prawie dwa miesiące to zaczynam miewać myśli, że mogła się wyprowadzić. Od czasu do czasu zaglądam do jej domu, a właściwie to do jej pokoju. Nadal nic się tam nie zmieniło. Widuję jej rodziców, ale głupio mi jest się zapytać gdzie jest Rose. Oni nawet mnie nie znają i nie wiem czy mi w ogóle odpowiedzą. Myślałem też, aby zapytać się Kevina lub Skyler o to, jednak też nie chcę tego robić. Mogłoby się od razu roznieść po szkole, że wypytuję o Rose jakby mi na niej zależało czy coś. To znaczy, zależy mi na niej, ale nie chcę żeby ktokolwiek o tym wiedział. Wystarczy mi, że wie Zayn i koniec. Nikomu więcej tego nie zdradzę. Ale zresztą, skoro i tak nie mogę z nią być to mam to gdzieś. Powinienem zapomnieć. Tylko nie wiem czy dam radę żyć w niepewności gdzie ona jest.
Dwudziesty pierwszy marca, pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Było bardzo słonecznie. Rano wyszłam na dwór w samej bluzie i było mi ciepło. Zauważyłam, że na drzewach zaczęły się pojawiać pierwsze pąki. Kocham wiosnę, uwielbiam to jak w wszystko budzi się do życia. Do życia nawet budzę się ja, ponieważ dzisiaj jadę do domu. Z jednej strony się nawet cieszę, ponieważ będę w domu, spotkam Skyler, Kevina, ale z drugiej to opuszczę Alexa, Sam i Felixa, znów będę musiała wrócić do rzeczywistości, znów spotkam Nialla. To by było zbyt piękne gdyby pod moją nieobecność on przeprowadził się do innego miasta, prawda? Ale mam to gdzieś...
- Hej, Rosie! - Usłyszałam krzyk zza moich pleców.
Akurat siedziałam na ławce i delektowałam się pierwszymi promieniami słońca tej wiosny, gdy nagle pojawił się Felix.
- Cześć - powiedziałam, a on przysiadł się do mnie i przytulił na powitanie.
Nasz kontakt nie uległ zmianie od dawna. Nadal jesteśmy zgrani i bardzo dobrze nam się rozmawia.
- To już dzisiaj - szepnął, unikając mojego wzroku.
Każde z nas wiedziało o czym mówi. Gdy się zaczęliśmy dobrze dogadywać, to staraliśmy się nie myśleć o tym, że moja terapia za niedługo się kończy.
- Szybko minęło - podsumowałam.
- Tak - odpowiedział - aż za szybko.
Spuściłam wzrok w kostkę brukową pod moimi stopami, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć. Też było mi przykro, ale nie mogłam tutaj z nim zostać.
- Będę za tobą okropnie tęsknił i nie wiem jak sobie dam radę - spojrzał na mnie. Dojrzałam, że jego oczy się zeszkliły, chociaż to może moje oczy wypełniły się łzami.
- Też będę tęsknić. Nie spotkałam tutaj nikogo takiego jak ty i Sandy - odpowiedziałam smutnym głosem i przywarłam do niego. Felix mocno mnie objął. Tak siedzieliśmy razem w dłuższej ciszy.
- Będzie dobrze - powiedział pocieszająco Felix. Sekundę później delikatnie się ode mnie odsunął i spojrzał w moje oczy. Zrobiłam to samo. Przejechał swoją dłonią po moim policzku i delikatnie się uśmiechnął. Byłam zdziwiona jego zachowaniem, ale nie zaprzeczałam niczemu. W końcu szybkim ruchem Felix przysunął swoją twarz do mojej i musnął moje usta. Od razu odepchnęłam go od siebie, a przed oczami miałam jakby Nialla. Nie wiem jak to było możliwe. Miałam przymrużone oczy, a i tak zdawało mi się, że przede mną siedzi zamyślony Horan!
- Co ty wyprawiasz?! - Wrzasnęłam, wstając z ławki i przypominając sobie o zajściu z przed sekundy.
- Przepraszam, myślałem... - zaczął się tłumaczyć zdenerwowanie.
- Nie powinieneś był tego robić! - Zirytowałam się i między nami nastała cisza. Chłopak siedział na ławce, przebierając palcami. Wpatrzony był w ziemię. Ja stałam nad nim i już sama nie wiedziałam co powiedzieć. Chciałam się uwolnić od chłopaków, a tutaj naglę mój ,,przyjaciel'' zaczyna mnie całować.
- Myślałem, że ty też to poczułaś - westchnął i przeczesał swoje włosy do góry.
- Niby co? - Udawałam, że nie wiem o co mu chodzi.
Westchnął:
- Od kiedy się tu pojawiłaś to przykułaś moją uwagę. Wiedziałem, że jest w tobie coś innego niż w reszcie dziewczyn, które w życiu widziałem - jego słowa były piękne, ale jednak wolałabym, aby inny chłopak powiedział do mnie coś takiego. - Kiedy się bardziej poznaliśmy to miałem nadzieję, że coś z tego będzie - dodał.
- Nic z tego nie będzie - powiedziałam twardo.
Felix był przystojny, miły, uroczy, inteligentny, jednym słowem był marzeniem dziewczyny, ale ja do niego naprawdę nic nie czułam. Był dla mnie zwykłym przyjacielem, a nie chcę się do niczego zmuszać i przekraczać tych barier na siłę.
- Dlatego, że jeszcze czujesz coś do tamtego, tak? - Odezwał się po chwili i zerknął na mnie.
Chodziło mu o Nialla? Na pewno chodziło mu o Nialla.
- Nie o to chodzi... - wzruszyłam ramionami.
- Uważaj, bo ci uwierzę - powiedział, wstając. Stanął prosto przede mną. - Mogłaś mi od razu powiedzieć, że nadal jesteś zapatrzona w tego dupka i nie chcesz nikogo innego.
- Ja... Po prostu nic do ciebie nie czuję, Felix - odpowiedziałam, unikając jego wzroku.
- Na pewno - uśmiechnął się złośliwie. - Powodzenia z twoim Niallem - dodał i odszedł, zostawiając mnie w osłupieniu.
Nic nie rozumiem. Jeszcze pięć minut temu był dla mnie miły i nawet chciał mnie pocałować, a teraz chamsko się pożegnał i poszedł. Mężczyźni są do bani! To jacyś tandetni idioci, którzy myślą, że zawsze mają rację i mogą wszystko, a kiedy powie się im prawdę, to nagle stajesz się obiektem nienawiści. Jednak Felix w jednej kwestii miał rację... W tym, że może nadal czuję coś do Nialla i z miejsca go odrzuciłam. Próbowałam zapomnieć o Horanie przez ponad dwa miesiące, ale nie potrafię. Teraz wiem jaka jestem bezsilna wobec niego. Nie widziałam go tyle czasu, a bardzo boję się naszego spotkania. Ale wracając do Felixa, przykro mi, że nasza znajomość się tak zakończyła. Miałam nadzieję, że może coś z niej będzie na dłuższą metę, ale nie mówię tutaj o związku od razu. Z jednej strony mam wrażenie jakby Felix miał być dla mnie zastępstwem po Niallu. Myślę, że mogłam go tak odbierać.
Po tej chorej sytuacji na ławce, postanowiłam wrócić z powrotem do szpitala. Długo nie myśląc, ruszyłam w wyznaczonym przez siebie kierunku. Gdy doszłam na swoje piętro i weszłam na odział, poszłam prosto do swojej sali, w której teraz byłam sama. Po wyjeździe Sandy jeszcze nikogo mi tutaj nie przydzielili.
Z pod łóżka wyciągnęłam swoją torbę i zaczęłam pakować swoje ubrania oraz inne rzeczy, które tutaj miałam, a miałam ich naprawdę sporo. Najwięcej miejsca zajmowały mi książki, z których uczyłam się podczas pobytu tutaj. Tata wynajął mi także nauczycielkę, która przychodziła do mnie trzy razy w tygodniu na kilka godzin, Tym zastępowała mi szkołę, więc kiedy wrócę do Mullingar to będę mogła bez problemu pozaliczać różne sprawdziany.
Po około dwóch godzinach zobaczyłam, że pod szpital podjechał samochód taty. Wysiadł z niego razem z Kristin. Poczekałam jeszcze jakieś piętnaście minut i przyszli do mnie do pokoju. Kristin trzymała w ręku mój wypis.
Jednym słowem to się nawet cieszyłam. Swój dom, swoje łóżko, wszystko swoje.
Tata chwycił moją walizkę i wyszliśmy z pokoju. Przechodząc do drzwi, zobaczyłam Felixa, który stał oparty o framugę drzwi do pokoju lekarskiego. Przyglądał się mi jakby z nienawiścią. Nie było to zbyt miłe, ale teraz i tak mam go gdzieś. Jedynie to smutno mi, że się na nim aż tak zawiodłam...
Wyszliśmy ze szpitala i poszliśmy do samochodu. Wreszcie mogłam pojechać do swojego domu.
- Dalej się na mnie gniewasz za ten szpital? - Usłyszałam pytanie od strony ojca, po tym jak wyjechaliśmy w parkingu i wjechaliśmy na ulicę.
- Może trochę - stwierdziłam.
Sama sądzę, że ten szpital mi się całkiem przydał i chyba dobrze zrobił. Co prawda to nie zapomniałam dosłownie o wszystkich przykrych wydarzeniach, ale mam trochę inne zapatrywanie teraz na świat. Cieszy mnie to, że nawet chce mi się żyć. Już nie chcę stąd odejść, bo jedna rzecz w tym chorym świecie się mi nie udała. Chcę robić to co robię i przeżyć swoje życie idealnie, zaczynając od teraz. Mama na pewno chciałaby, abym dobrze żyła z ojcem i żebym miała jak najlepiej, więc muszę tego dokonać.
- Cat nie może się ciebie doczekać - zmieniła temat Kristin.
Sama się do siebie uśmiechnęłam.
- Mocno się za nią stęskniłam.
Pół roku z Kristin i tak jakby nową siostrą pokazało mi, że ważna jest rodzina. Trzeba ją mieć, bo wtedy życie jest piękniejsze. Tylko rodzina musi być fair w stosunku do ciebie, a ty do niej. W moim przypadku stwierdzam, że mam naprawdę fajną ,,nową'' rodzinę i nie ma co narzekać. Dogaduję się z Kristin i bardzo lubię Cat.
Kolejny dzień, kolejny poniedziałek. Wstałem dziś rano, bo jakoś nie mogłem spać. Niechętnie się ubrałem i wyszedłem do szkoły. Ostatnio opuszczałem wiele dni, bo po prostu nie miałem ani grama chęci na to, aby widzieć te wszystkie rozweselone twarze w szkole, które mają wszystko co chcą i cieszą się swoim szczęściem. Ja na razie nie miałem nic z czego mógłbym się cieszyć. Nie mam wspaniałej rodziny, która by mnie wspierała. Moi rodzice tylko dużo zarabiają, ale pieniądze szczęścia nie dają. Mam na głowie Elliota. Od dawna nie dawał znaku po sobie co znaczy, że knuje coś niezłego na mnie lub kogoś z moich bliskich. I straciłem wyjątkową Rose. Staram się zapomnieć, ale jest mi ciężko. Nie wiem ile jeszcze tak pociągnę. Po jej ,,odejściu'' nie zwróciłem uwagi na żadną dziewczynę. W kółko mam w głowie tylko ją. Ale ogólnie to moje życie jest do dupy. Bez rodziny, w niepokoju, bez Rose...
Zaszedłem do szkoły i była 7:54. Zostało mi sześć minut do dzwonka. To kupa czasu. Byłem zdziwiony, że i tak wcześnie się dziś pojawiłem w szkole. Podszedłem do swojej szafki i wyciągnąłem książkę i zeszyt od angielskiego. Wziąłem ją i poszedłem na drugi koniec budynku pod swoją klasę. Roiło się już tutaj od znajomych, z którymi miałem pierwszą lekcję. Chyba byli już wszyscy. Położyłem plecak na ziemi i usiadłem obok niego. Wyciągnąłem swój telefon z kieszeni i zacząłem się nim bawić. Przeglądałem twittera, facebooka i inne portale. Po kilku minutach zabrzmiał dzwonek. Pani Scarlett od angielskiego pojawiła się pod klasą jakieś dziesięć sekund po rozpoczęciu dzwonienia. Była bardzo pilną i zdeterminowaną nauczycielką. Nigdy nie marnowała wartościowych sekund lekcji na dojście pod salę angielskiego.
Bez trudu otwarła drzwi, poprawiają teczkę, którą niosła pod pachą. Wszyscy uczniowie zaczęli wchodzić do klasy, a ja się nie pchałem. Zresztą zawsze wchodziłem ostatni.
Po chwili w tłumie uczniów pchających się do sali, zauważyłem Kevina i Skyler, a za nimi jakąś szczupłą brunetkę... Rose!
__________________________________________________________
Rozdział miał być w weekedn, ale wiedziałam, że nie zdążę, wiec nie obiecywałam. Ale ogólnie to chciałam go wstawić właśnie dzisiaj. Pewnie nikt nie wie dlaczego, ale nie obwiniam was o to, bo przecież to żadna ważna data dla was. Dla mnie jest troszkę ważna, ponieważ piętnaście lat temu się urodziłam :) Jest to tylko taki szczegół, dla którego chciałam dziś wstawić rozdział xD
Ale teraz, co sądzicie o rozdziale? Mało ciekawy pewnie, ale końcówka mi się osobiście podoba, a wam? Oceniajcie w komentarzach. Pamiętajcie, że wasze komentarze są strasznie motywujące i im ich więcej tym bardziej mam ochotę się spiąć i coś napisać :)
A tak po za tym to w sobotę oglądałam ,,Gwiazd Naszych Wina'' i dawno nie widziałam piękniejszego filmu, naprawdę. Praktycznie cały przepłakałam <3 Serdecznie polecam tym, którzy jeszcze nie widzieli.
Chciałabym jeszcze dodać, że od lutego mam ferie, więc postaram się dodawać więcej rozdziałów, ale zobaczymy jak to będzie. Do następnego ♥
Pytanka:
~ 1. Głupie pytanie, ale cieszycie się, że Rose wróciła do szkoły i Niall ją zobaczył? ~
~ 2. Niall jakoś zagada do Rose? ~
~ 3. Wszystko od razu wróci do normy po między Niallem i Rose? ~
~ 4. Co sądzicie o rozdziale? ~
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
W poprzednim rozdziale było ponad 40 komentarzy za co bardzo dziękuję!
Dacie radę aby tutaj było ich więcej? ♥
Dacie radę aby tutaj było ich więcej? ♥
Wpadajcie do zakładki -> *klik* Wasze pomysły są mi także BARDZO potrzebne <3
I zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem o Neymarze -> http://neymar-ff.blogspot.com/ !!!
Zapraszam na mojego nowego aska o One Direction-> http://ask.fm/OneDirectionNewsPL
Hej dopiero zaczelam czytac .; ) Rozdzial jak zwykle swietny nie moge sie doczekac nastepnych ;*
OdpowiedzUsuń1.Tak :)
OdpowiedzUsuń2. Fajnie by było ;)
3. Miejmy nadzieję, że tak. Chociaż wątpie.
4.Rozdział zajebisty, nie mogę doczekać się NEXT :)
1oo lat!! Ej ja pamiętałam o Twoich urodzinach! A więc życzę Ci wszystkiego co najlepsze, zdrowia, szczęścia, pieniędzy, fajnego chłopaka (chyba, że już masz xd a ideały są przereklamowane!), dobrych ocen, WENY i czego sobie życzysz <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze prze genialny! Psia mać dawaj następny bo inaczej ugryzę! Taki żarcik xd To super, że Rose wróciła do szkoły :D Tylko boję się trochę o nią i Nialla. Mam nadzieję, że Niall zagada do niej ;) Czy Rose będzie miała do niego jakiś dystans czy coś? Błagam, powiedz, że nie! Czy Rose zabrała z pokoju lekarskiego swój telefon? Czy w ogóle był w pokoju lekarskim czy gdzieś indziej, a ja głupia jestem głupia ? xdd Kurde xdd Ale serio co z tym telefonem? Bo Felix może go zabrać i coś z nim zrobić! A propos... Felix zachował się jak skończony dupek i niech już nigdy nie spotka Rose, bo pójdę się zastrzelić! Z tym ostatnim to może nie tak dosłownie... xdd
Okay xdd Dziękuję za rozdział! Cudowny <3 Jeszcze raz sto lat i weny życzę! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! <3
W wolnej chwili i oczywiście jak będziesz miała chęci zapraszam na mojego nowego bloga ;)
just-one-more-time-the-last-time.blogspot.com
Przepraszam za spam <3 ;** Do nn ;**
Swietny rozdzial! Co do filmów polecam szczególnie Niezgodną z niesamowitą Shai.
OdpowiedzUsuń1. Tak
OdpowiedzUsuń2. Tak
3. Nie
4. Jest świetny :)
5. Wszystkiego Najlepszego !
1tak
OdpowiedzUsuń2 i 3 myślę że nie tak szybko ale będzie się cieszyć że wróciła
4 cudowny ;** @nxd69
W koncu !!! Piękny
OdpowiedzUsuńWszystkiego naaaaaaj! ♥
OdpowiedzUsuń1.nawet nie wiesz jak bardzo sie cieszę zaczęłam sie na cały dom drzeć xD
2.on jest nieprzewidywalny, nie mam pojęcia ale mam nadzieję ze tak
3. na pewno od razu nie bedzie wszystko w porządku ale myślę że po pewnym czasie zaczną się do sb zblizac
4.boski jak wszystkie inne ♥
japierdziele *-* jak zawsze fantastyczny rozdział. Trzymaj tak dalej i nie wierz żadnym słowom krytyki bo naprawdę nie warto.
OdpowiedzUsuńPiękne! <3
Wszystkiego Najlepszego<33 co do rozdziału jak zawsze super,i bardzo sie ciesze ze Rose wrocila,jestem ciekawa co bedzie dalej:)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! *.* Jeeejku uwielbiam "Gwiazd naszych wina" jedna z lepszych książek i filmów, polecam jeśli nie czytałaś :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego naaaaaajlepszego i spełnienia marzeń! <3
Cudowny! Zresztą jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńWeeny misia ;* Mam nadzieję ,że między Rose ,a Niall'em będzie wszystko w porządku :]
Jasne gwint, wspaniały <3
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO DOBREGO KOCHANA!! :*
Nwm co jeszcze napisać, więc od razu przejdę do Twoich pytań :D
1. Bardzo, bardzo, bardzo :D
2. Musi :D
3. Ehhh, na pewno nie, ale mam nadzieję, że nie aż tak długo :D
4. Idealny, wspaniały :D
Już nie mogę się doczekać nn :D
Jeszcze raz wszystkiego, czego sb życzysz :*
Dziękuję - Asia :)
Sto lat , sto lat . Niech żyje , żyje nam :* Rozdział prze kurwa zajebisty *-*. Po prostu zajebioza :* Nareszcie powiedziała Felixowi , że między nimi jest ściana i chuj :3 Na początku byłam strasznie zła na Rose , że pozwala sobie na zachowanie Felixa i się nie domyśliła o co chodzi . Ogólnie to nie mogę się doczekać następnego ....ta da xD bardzo zaskakujące xD
OdpowiedzUsuń1. No ba <3
2. Coś czuję , że nie , bo wyszło by , że mu zależało :( Ale bardzo bym chciała :D
3. Ja bardzo bym chciała żeby nie , bo było by tak nudno i przewidywalnie :/ Dlatego blagam , nie zepsuj tego :( Wiem , że to ty decydujesz , ale było by bardziej ekscytująco xD
4. Opisałam wyżej xD
Jeszcze dodam , że opłacało się czekać do wtorku , życzę weny i mam pytanie. ...mianowicie , kiedy mogę spodziewać się rozdziału ? :)
Cudny :)
OdpowiedzUsuń1) tak
OdpowiedzUsuń2) mam nadzieje ^-^
3) oby ^-^
4) ZAJEBISTY<3 :*
1) tak
OdpowiedzUsuń2) mam nadzieje ^-^
3) oby ^-^
4) ZAJEBISTY<3 :*
1.Tak
OdpowiedzUsuń2.Tak
3.Oddalabym wszystko,aby szybko wszystko wróciło do normy :D
4.Najlepszy!!! <3
1) tak
OdpowiedzUsuń2) mam nadzieje ^-^
3) oby ^-^
4) ZAJEBISTY<3 :*
Mam nadzieję, że nie wiem rzuci się na nią ze szczęścia czy coś ';D
OdpowiedzUsuńHeeej =D to znowu ja xD rozdział jak zwykle świetny i to nic, że działo się w nim troszeczke mniej ;) wszystkogo najlepszego z okazji urodzinek! =) Zdrowia, szczęścia, pomyślności, duuużo wenki i miłości <3 moze, już troszke spuźnione życzenia, ale jak najbardziej szczere ;*** do następnego! ;***
OdpowiedzUsuńA i jeszcze tylko jedno xD jeżeli komuś się nudzi, to może wpaść do mnie http://zagubionafanfictionniallhoran.blogspot.fr/2015/01/zapowiedz.html =) dopiero zaczynam i na razie jest krótka zapowiedź =)
Świetny rozdział a końcówka najlepsza tak wql to wszystkiego naj z okazji urodzin spóźnione ale są xd
OdpowiedzUsuńGabrysia :* ♥
Mało ciekawy? No błagam... W tym wypadku chyba już kompletnie straciłam gust ://
OdpowiedzUsuńW każdym razie mi się bardzo podoba. Jest w nim zawarte troszeczkę informacji, przeżyć wewnętrznych i czasami potrzeba czegoś takiego.
Czekam na następny ^^
Super rozdział .Czekam na nn
OdpowiedzUsuńjak zawsze świetne :* <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga:
http://www.love-is-blind-as-rose-colored-glasses.blogspot.com/
Super super czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego! Spełnienia marzeń ;) życzenia spóźnione ale prawdziwe ;) (nie to co od wszystkich w sql bo się przyniosło cukierki ^^ ) Nie martw się tym, że jest jeszcze tylko tyle komentarzy, ale to pewnie przez to, że wiele osób jest na feriach, dobrze się bawi i nie ma czasu wejść na internet ;) (ale to mniej ważne teraz o rozdziale ^^) ja też dopiero co wróciłam z ferii i od razu weszłam no kompa przeczytać rozdział i jest na prawdę CUDOWNY ;)
OdpowiedzUsuń~ 1. Ja się cieszę ogromnie *O* i nie mogę się doczekać jak to się potoczy dalej ^^
~ 2. Sądzę, że tak i bardzo na to liczę ;3
~ 3. Raczej nie wszystko, ale raczej się jakoś dogadają. Niall nie wyzna jej że mu na niej zależy bo boi się o nią i wie że gdyby byli razem to była by w niebezpieczeństwie ;)
Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Naprawdę świetnie piszesz ;]
OdpowiedzUsuńJezu niech Rose bedzie w koncu z Niallem ;-;
OdpowiedzUsuńCo do rozdzialu wyszedl fajnie tylko co z jej telefonem?xd i co z tymi smsami, jtore zostaly usuniete? Mam nadzieje,ze o tych sms Rose sie dowie :D
Czekam.na next
Dalej<3
OdpowiedzUsuńDopiero teraz znalazłam czas żeby napisać kom, za co sorki xd Rozdział cudowny jak zwykle *-* Kocham to, jak piszesz! ;3 Nie mogłam się doczekać aż Rose wróci do szkoły, a to, że Niall ją zobaczył to tylko lepiej :D Oby do niej zagadał xdd I mają się pogodzić! I mają być razem! I w ogóle nooo... I Rose musi się dowiedzieć o sms'ach od Horana :) I jakaś akcja z Elliot'em też koniecznie :D Kurde xd Dawaj mi tu następny rodział bo nie wytrzymam!
OdpowiedzUsuńPs. Ostro spóźnione, ale serdeeeeeczne sto lat dla najlepszej pisarki pod słońcem! Spełnienia marzeń, spotkania 1D, znalezienia swojej miłości i wgl :D Nie wiem co jeszcze napisać. Zrówka, szczęścia i przede wszystkim weny! <33 I jeszcze raz, czekam na next'a ;)