Wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam i w tej
chwili wcale się tego nie krępowałam. Czułam bezpieczeństwo bijące od jego
silnych, obejmujących mnie ramion. To było cudowne uczucie.
Jak ja bym chciała żeby on był mój, tylko mój. Przecież łączy nas już tyle rzeczy, że
moglibyśmy być razem. Może akurat stworzylibyśmy świetną parę? Chciałabym się o
tym przekonać, ale się boję. Boję się powiedzieć o tym co czuję. Warto
przełamać ten strach? Sama nie wiem…
Miliony myśli chodziły mi po głowie mówiąc: ,,To idealna
sytuacja, powiedz mu wszystko!’’ oraz ,,Zbłaźnisz się, nie warto!’’. I co tu
zrobić?
- Niall… - zaczęłam – ja, ja… chyba muszę ci coś powiedzieć.
– mruknęłam i odsunęłam się od niego kawałek.
On obrócił się w moją stronę i zaczął słuchać.
- Bo ja… - jąkałam się, to było straszne, ale chciałam to
powiedzieć, chciałam! – Ja, od pewnego czasu mam takie dziwne uczucie. – ręce
całe mi się trzęsły ze strachu, strasznie się bałam jego reakcji. Miałam ochotę
się wycofać, ale skoro już zaczęłam, muszę się przełamać i wszystko dokończyć.
– Bo ja chyba coś czuję… do ciebie. – powiedziałam.
Sama nie mogłam uwierzyć, że właśnie to zrobiłam. Byłam
zadowolona i mały uśmiech wkradł się na moje usta. Patrzyłam się nadal na
Nialla, ale on nic. Nic nie mówił, nie uśmiechał się, nic. Teraz zaczęłam się
lekko martwić.
- Niall - bąknęłam. - Powiedz coś... - poprosiłam, ponieważ
brak jego reakcji na moje słowa mnie krępował i przerażał. - Niall. -
powtórzyłam troszkę głośniej i zerknęłam na niego. Blondyn siedział wpatrzony w
podłogę ze stalową miną.
Właśnie teraz tysiące myśli przechodziło przez moją głowę.
Byłam cholernie zdenerwowana i taka niepewna. Niech on się w końcu odezwie!
- Powiedz coś! - warknęłam przez ten stres.
- Co mam ci powiedzieć?! - krzyknął i szybko wstał ze
swojego miejsca. Zrobił kilka kroków w tą i z powrotem i powiedział: - Nie
spodziewałem się, że powiesz mi coś takiego... teraz.
- Musiałam to powiedzieć, Niall - lekko złagodniałam,
chociaż nadal nie wiedziałam na czym stoję. Między nami znów zapanowała cisza,
którą Niall przerwał po dłuższej chwili:
- Rose, - zaczął. - Ja nie chcę ci urazić, ale ja... po
prostu nic do ciebie nie czuję. - powiedział i odszedł w drugi koniec pokoju.
Zaczął patrzeć się w okno, bo chyba chciał odejść od mojego wzroku.
Po jego słowach czułam jakby ktoś przebił mi serce. On
naprawdę powiedział, że nic do mnie nie czuję, a ja na darmo wyznałam swoje
uczucia...
Byłam strasznie zła, chociaż wiedziałam, że to nie jego
wina. Przecież nie musi mnie kochać ani nie muszę się mu podobać.
- Przepraszam za to. - bąknęłam cicho i Niall spojrzał się
na mnie.
- Nie przepraszaj... - westchnął.
Już sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Teraz wszystko
straciło kompletny sens. Czułam jak łzy nabierają mi się do oczu. To było straszne.
Już powoli zaczynałam szlochać, chociaż starałam się wszystko powstrzymać.
- Rose - mruknął po chwili Niall i podszedł do mnie. Chłopak
złapał mnie za rękę, ale szybko ją wyrwałam.
- Zapomnij o tym co Ci powiedziałam. - nakazałam i wstałam z
kanapy.
- Tak, zapomnijmy o tej rozmowie. - dodał chwilę później i
stanął obok mnie. Znów dzieliły nas centymetry, ale co z tego teraz...
Wzięłam swoją kurtkę z krzesełka które stało niedaleko nas i
szybko ją założyłam. Widziałam, że Niall chciał się zapytać co robię, ale przerwałam
mu:
- Najlepiej jeśli zupełnie zapomnimy o sobie. - powiedziałam
i szybko wyszłam z pokoju. Horan nawet nie próbował mnie zatrzymać, więc miałam
stuprocentową pewność, że już ma mnie gdzieś. Gdy zbliżałam się do drzwi
frontowych, czułam jak chłodne łzy pokrywają powierzchnię moich policzków. Było
mi wstyd, że znów musze przez niego płakać.
Po dojściu do drzwi, szybko je otwarłam i wyszłam.
Skierowałam się w stronę miasta i zaczęłam iść z nadzieją, że dojdę do domu.
Całą drogę przepłakałam. Obwiniałam się nadal o wszystko.
Próbowałam sobie uświadomić, że to nie moja wina, tylko wybór Nialla, ale było
mi bardzo ciężko. Zastanawiałam się teraz nawet nad sensem mojego życia.
Przecież nie mogę być z chłopakiem, który mi się podoba, więc po co mam żyć?
Mam o nim zapomnieć? Raczej nie potrafię. Tyle wspólnych dni, przygód…
pocałunków, to trudne. Wszystko mi przypomina Nialla, a do tego chodzimy do
jednej klasy. Jestem na niego skazana. Teraz nawet nie będę potrafiła spojrzeć
mu w oczy. To mnie przerosło, ale chyba muszę spróbować zapomnieć.
Po kilkudziesięciu minutach wieczornej wycieczki z domu
Louisa do siebie, zastanawiałam się jak to teraz będzie. Będziemy się co dzień mijać
bez żadnego spojrzenia, żadnego słowa, uśmiechu. To będzie puste i wszystko
straci swój urok. Będą obok Nialla czułam się zawsze bezpieczna i potrzebna.
Jeszcze tydzień temu miałam pewność, że jestem mu potrzebna do życia tak jak on
mi, ale dzisiaj wszystko przybrało inną wartość.
W końcu otwarłam drzwi swojego domu i weszłam do środka.
Cały dzień nie przejmowałam się tym co teraz powiem tacie oraz Kristin, kiedy
nie odbierałam od nich telefony ani nie mówiłam gdzie jestem. Przecież nie było
mnie od popołudnia aż do teraz. Szczerze to nawet nie wiem, która godzina.
Zerknęłam na swój telefon i zobaczyłam widniejące cyfry
23:04. Lekko zdziwiłam się, że jest aż tak późno. Następnie odblokowałam ekran
i zobaczyłam 12 nieodebranych połączeń od taty. Już wiedziałam, że szykuje się
niezła rozmowa, ale jakoś specjalnie mnie to teraz nie obchodziło.
Od razu poszłam do salonu, aby mieć wszystko za sobą.
- Gdzie byłaś? – spytał zwyczajnym głosem tata, a ja stałam
nieruchomo opierając się o futrynę wejścia.
Ojciec siedział razem z Kristin na kanapie, a w ręku trzymał
telefon. Obydwoje mieli lekko zmieszane i wystraszone miny.
- Przepraszam, ale… - chciałam się jakoś wytłumaczyć
niestety tata mi przerwał:
- Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego.
Jego słowa mnie zdziwiły. Miałam już dosyć niespodzianek na
dzisiaj.
- Może jutro? – zaproponowałam i już chciałam iść do swojego
pokoju.
- To nie może zaczekać. – wtrąciła Kristin.
Miałam myśli, że może chodzić o mój dzisiejszy powrót,
jednak nie byłam pewna.
- Więc słucham. – westchnęłam i już wiedziałam, że będzie mi
się ciężko skupić na rozmowie po dzisiejszych przeżyciach.
- Kilka godzin temu dostaliśmy telefon z Nowego Jorku. – zaczął, a ja wsłuchałam się i na chwilę
zapomniałam o swoich problemach. – I twoja matka miała wypadek. – powiedział, a
ja głośno przełknęłam ślinę.
- Co, co się stało? – spytałam ledwo wystraszona.
Tata westchnął. Spojrzałam prosto w jego oczy i dostrzegłam
kilka łez, które po chwili spłynęły po jego czerwonych policzkach.
- Ona… Ona nie żyje. – mruknął.
Czy on właśnie to powiedział? Może kłamie? To nie może być prawda!
Moja mama nie żyje?!
Czułam, że kolejna platforma moje życia się załamuje. Miałam
zupełnie dość, a tym bardziej dość na dzisiaj. Teraz już nic nie będzie takie
jakie było.
- Przykro mi… - bąknęła zmartwiona Kristin, a po jej słowach
zaczęłam płakać. Od razu wybiegłam z salonu i poszłam do swojego pokoju. Ledwo
się do niego przedostałam, ponieważ łzy zasłaniały mi cały widok. Szlochając,
przeszłam wzdłuż pomieszczenia i weszłam do łazienki. Osunęłam się po
zamkniętych przed chwilą drzwiach i zaczęłam płakać jeszcze głośniej.
Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? Dlaczego to ja
mam takie nieszczęście w kółko? Najpierw Niall, a teraz wiadomość, że nie mam
matki. Ja chyba nie wytrzymam psychicznie… W ogóle to moja mama mogła umierać
właśnie wtedy kiedy ja stałam na przeciw Elliota i także cudem uniknęłam
zejścia ze świata żywych. Czy to oznacza, że ona zginęła za mnie? Że ktoś z
rodziny Cronwell miał dzisiaj zginąć i padło na nią? Ehh, tak to sobie
tłumaczę, a nie wiem jak to było. Nawet nie mam siła na wyjaśnienia taty. Nie
chcę wiedzieć jak ona zmarła, nie dzisiaj.
Strasznie się zanosiłam płaczem. Czułam pustkę i rozdarcie.
Właśnie straciłam kogoś, kto był dla mnie najważniejszy. Matka zawsze była dla
mnie ogromnym autorytetem i wzorem. Była dla mnie jak przyjaciółka i kochałam
ją nad życie. Kocham ją nawet teraz.
I można by pomyśleć, że gdybym pół roku temu pojechała z nią
do tego Nowego Jorku ominęłaby ją śmierć, a mnie złamanie serca? Albo gdyby w
ogóle nie wyjeżdżała i mieszkałybyśmy nadal w Dublinie, wtedy byłoby wszystko
dobrze, ale nie jest i już nigdy nie będzie!
Chyba chcę być razem z mamą. Ona mnie rozumie. Chcę jej
wszystko powiedzieć o tym co dzisiaj się wydarzyło i ogólnie o ostatnich
miesiącach, ale chcę powiedzieć jej to ze szczegółami, a później się do niej
przytulić i wysłuchać jej rady. Jednak rada chyba nie będzie mi potrzebna kiedy
trafię do niej teraz. Będę żyła z nią szczęśliwie i już nikt nie odbierze mi
ukochanej osoby, ani nie złamie kruchego serca.
Nie myślałam długo nad tym co chciałam zrobić. Na kolanach,
w płaczu, doszłam do szuflady, gdzie pomiędzy kosmetykami odszukałam żyletkę.
Zacięłam sobie palec kiedy ją wyjmowałam. Lekko syknęłam z bólu, ale szybko o
tym zapomniałam.
Zamknęłam szufladę i oparłam się o komodę. Przetarłam
rękawem od bluzki swoje czerwone i zapłakane oczy, abym lepiej wszystko
widziała. Po chwili podciągnęłam rękawy lekko w górę i zaczęłam przyglądać się
swoim nadgarstkom. Zaczęłam delikatnie jeździć ostrzem żyletki po skórze, aby
wyczuć gdzie są żyły. Po dwóch minutach miej więcej wszystko wiedziałam. Teraz
starałam się zabrać do pracy.
- Nie bój się… - powtórzyłam sobie cicho przez płacz.
Przymierzyłam żyletkę aż w końcu zrobiłam jedno nacięcie.
Krew szybko popłynęła, plamiąc mi
jeansy. Ból był niemiłosierny, ale robiłam to dla mamy. Chciałam umrzeć,
być teraz z nią. Wiem, że ta decyzja była szybko podjęta, ale tego właśnie
chciałam. Bo co mnie tutaj trzyma? Jeszcze niedawno uczucie do Nialla, ale to
nie ma teraz sensu.
Kolejne nacięcie, kolejna fala krwi, kolejny ból i kolejne
mroczki przed oczami. Czy śmierć się już zaczyna?
_________________________________________________________
Hej kochani ♥
Jest 01:30 w nocy, ale dostałam takiej weny, że dokończyłam rozdział :D Jest taki średnio długi, ale chciałam skończyć w tym (planowanym od pół roku momencie xd) Godzinę temu pisałam na asku, że napiszę rozdział jutro bla, bla, bla, a tutaj proszę! Jest! I jest całkiem niezły :) Niestety nie mam już siły sprawdzać błędów, więc wybaczcie, ale idę spać, bo jutro wcześnie wstaję. Pa :*
Pytanka:
~ 1. Czy Rose umrze? ~
~ 2. Czy Niall odpuści sobie Rose i ona jego? ~
~ 3. Podoba się wam rozdział w ogóle? ~
Zadawajcie pytania bohaterom! :) -> http://ask.fm/Skewer_blog
Wpadajcie do zakładki -> *klik* Wasze pomysły są mi także BARDZO potrzebne <3
Pytanka:
~ 1. Czy Rose umrze? ~
~ 2. Czy Niall odpuści sobie Rose i ona jego? ~
~ 3. Podoba się wam rozdział w ogóle? ~
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
W poprzednim rozdziale było prawie 40 komentarzy za co bardzo dziękuję♥ Chciałabym, aby każdy komentował choćby jednym słowem ♥ Bardzo o to proszę, dla was to tylko 1 minuta <3 a mi zależy tylko i wyłącznie na waszej opinii, a nie ''popularności bloga'' czy coś ;)
Wpadajcie do zakładki -> *klik* Wasze pomysły są mi także BARDZO potrzebne <3
Przypominam! ---> Proszę, aby każdy dodawał tylko JEDEN komentarz od siebie.
Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw ... chodzi oczywiście o śmierć mamy Rose bo co do Niall'a to miałam małe przeczucie że to się tak skończy :/
OdpowiedzUsuńRozdział jednym słowem zajebisty :)
Ja tak samo myślałam że Niall naprawdę czuje coś do Rose , popłakałam się :( . Zajebisty rozdział czekam na następny :)
UsuńŚwietny rozdział. Rose raczej nie umrze. I będą razem. :)
OdpowiedzUsuńo jeju... ;CCC szkoda że Niall ją 'odrzucił' ;/// byliby taką cudną parą ;( a tu masz babo placek ;//
OdpowiedzUsuń1.Oby nie ;///
2.Mam nadzieję, że Niall powie Rose co do niej czuje ;))
3.Świetny *O*
Świetny:-)
OdpowiedzUsuńo jejku :(
OdpowiedzUsuń1.Rose nie moze umrzec, ona na pewno nie umrze... ;/
2.Myślę ze Niall na pewno coś dop niej czuje ale stchórzył
3. zajebisty rozdział ;)
Mega *__* zaskakujesz coraz bardziej, dlatego tak kocham tego bloga. Nie spodziewalam sie w takim momenci smierci matki. Co do 1 pytania mysle ze Rose nie umrze a przynajmniej mam taka nadzieje. 2 ja wiem ze Niall ja kocha, ale dla jej bezpieczenstwa jej tego nie powiedzial. 3 PERFECT ^^. Mam nadzieje ze niedlugo bedzie kolejny. Karolina <3
OdpowiedzUsuńWoW
OdpowiedzUsuń1.Rose nie umrze, nie może umrzeć...
2.Niall coś do niej czuje ja to wiem i prędzej czy później jej to powie
3.Nieopisze tego słowami jak bardzo podobał mi się rozdział
...
OdpowiedzUsuńNie mam bladego pojecia co napiac... no po prostu zatkalo mnie...
Kurde no... moze postaram sie jakos posklejac moje mysli i wujdzie z tego jakas sensowna wypowiedz???
Ja kurde wiem ze Niall cos czuje do Rose, ale on jej tego nie powiedzial bo chce ja chronic... w koncu juz tyle razy byla przez niego narazona na niebezpieczenstwo wiec to dla jej dobra... ale przeciez nie mozna ujrywac swoich uczuc wiecznie prawda???
Zaskoczylas mnie... po prostu :)
wiesz ze cie kocham i zawsze czytam i chcialabym miec takiego Nialla przy sobie...
Dobra wiecej nic nie powiem bo po prostu nie moge no ;)
Twoja najwieksza fanka
Olcia ;*
Jezu...nie wiem co powiedzieć...beczę...ale może po kolei...od środy jestem chora,nie mam siły na nic.Od piątku zaczęło mi się nudzić więc zaczęłam czytać blogi o moim idolu Dawidzie Kwiatkowskim.Gdy wszystkie przeczytałam w jeden dzień zaczęłam czytać o 1D...Oczywiście najbardziej podoba mi się Niall,on jest taki słodki <3 więc szukałam blogi z nim w roli głównej...Twój blog znalazłam na jednej z grup na facebook'u i od razu mi się spodobał...Strasznie mi się podoba Twój styl pisania i talent,bo jak ktoś go nie ma to blog jest nudny,ale twój jest zajebisty.Więc nie przedłużając piszesz zajebiście i z niecierpliwością czekam na nexta ;****
UsuńBoże ale świetny chce następny proszeeee :)
OdpowiedzUsuńNie umrze. I chyba sobie nie odpuszcza. Rozdział super.
OdpowiedzUsuńO LUJU! CUDNY *O* ♥ czekam na next <3
OdpowiedzUsuń1. Nie umrze.
OdpowiedzUsuń2. Na pewno będą razem.
3. A co do rozdziału... Z A J E B I S T Y !!!!!!! *.*
O jezu jakie cudo dawaj szybko nexta <3
OdpowiedzUsuń1. Rose nie może umrzeć.
OdpowiedzUsuń2. Oni muszą być razem!!!
3.Rozdział zajebisty i nie mogę doczekać sie NEXT
oni musza być razem, myślę że to Niall ją teraz uratuje bo będzie czuł się winny całej tej sytuacji w domu Lou. Ona na 100 % nie umrze!!! i coś czuje że będą razem, ale Rose będzie ciężko jeszcze przez długi czas się pogodzić ze śmiercią matki i odtrąceniem prze Niall'a i od razu mu nie pozwoli do siebie zbliżyć, ale to już zobaczymy xd rozdział świetny, tak samo jak całe opowiadanie, masz talent i oby tak dalej <3 życze ci weny i czekam na kolejny <3 ~ Ana x
OdpowiedzUsuńJezu. ryczę..
OdpowiedzUsuńRose nie może umrzeć! Chciałabym aby Niall przyszedł ją przeprosić i poszedł do jej pokoju przez balkon. Pomyślał by sobie że pewnie jest w łazience. Otworzył by drzwi i zobaczył by Rose z plamą krwi i pociętym nadgarstkiem, i by ją uratował..
Chciałabym aby byli razem i przede wszystkim nie zapominali o sobie ♥
nie wiem co napisać zły mi się cisną do oczu więc odpowiem na pytania
OdpowiedzUsuń1. mam nadzieje że nie
2. nie mogą o sobie zapomnieć oni muszą być razem MUSZĄ nie mogą odpuścić nie po tym co razem przeszli
3. ty się jeszcze pytasz oczywiście że tak piszesz genialnie pamiętaj o tym
Świetny , mam nadzieje że nie umrze i będą razem :)
OdpowiedzUsuńOna nie unrze może Naill ją uratuje oby oni do sb wrócili rozdział jest swietny czekam na next :)
OdpowiedzUsuńGabrysia :)
Najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam <3333
OdpowiedzUsuńCudny rozdział !! czekam na następny .. a kiedy będzie następny ? ? ?
OdpowiedzUsuńojeju co się wyrabia ;c ale wiem że ją ktoś uratuje i przeżyje,
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejny oby był szybko ;3 @nxd69
omg.....
OdpowiedzUsuńRose nie umrze, Niall ją uratuje i wszyscy będą szczęśliwi <3 !!!
OdpowiedzUsuńMimo że czekałam długo na rozdział i długo szkułam ten blog bo bardzo go chwalono to bardzo mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuńNapoczątku myślałam że będzie on taki sam jak inne czyli
1 rozdział Spotykają się
5 rozdziale już są parą
a w 10 rozdziale już sie pobierają choć jest ich badzo dużo zrobionych na tym planie :(
Tak więc nie przynudzam i czekam bardzo nie cierpliwie na kolejny rozdział , ochh i jeszcze życzę weny bo ona jest najważniejsza ^^
Pozdrawiam Natalie
Rose będzie żyła niall będzie z nią rozdział śliczny
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Rose nie umrze i będzie z Niall'em ;***
Pozdrawiam i życzę weny <333
Rozdzial jest zjebisty ale kurwa czemu Rose musi miec tyle problemow w zyciu i chce umrzec a co do Nailla uwazam ze tak zareagowal bo chcial ja chronic
OdpowiedzUsuńSuper, z niecierpliwością czekam na next :D
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest przeprzeprzecudowny :D
już nie mogę się doczekać nn :D
1. Nie umrze :D
2. Niall kiedy się dowie, że się pocięła, pójdzie do niej do szpitala i jej coś powie, ale nwm co :D
Takie mam plany :D
3. Idealny :D - pozdro Asia :)
Mam cię zabić, czy zabić?
OdpowiedzUsuń1. Never, Rose is forever
2. Nie, a jeżeli to zrobisz to cię znajde i zabije
3. Takie głupie pytanie, jak zawsze świetny ;**
Eliza ♥ (Nowa czytelniczka z konta brata xD)
1. Rose nie może umrzeć! ♥
OdpowiedzUsuń2. Niall czuje coś do Rose więc jak się dowie o wszystkim to jakoś zareaguje no bo jak się wystraszył jak prawie dostała od Elliota :D
3. Jak zwykle nie mogę doczekać się następnego rozdziału... Ehh :(
1. Rose nie może umrzeć
OdpowiedzUsuń2. Niall czuje cis do Rose a jak jeszcze sie doeie ci jej się stało to bd ja pilnował i nie odpuści sobie jej tak samo jak ona jego
3. Rozdział świetny wg się nie spodziewałam tego że matka Rose umrze... juz się nie mogę doczekać następnego rozdziału :)
Dawaj juz next'a
OdpowiedzUsuńJEZU ! OMG !
OdpowiedzUsuń1. No nie może umrzeć tak po prostu. Po prostu nie może. Tak coś czuję, że Niall ją uratuje.
2. Nie ona nie odpuści sobie jego, a on jej. Po prostu ich coś ciągnie do siebie. To nie uninkione.
3. Aaa zajebisty rozdział <3. Też nie spodziewała się tego, że mama Rose umrze.
Czekam na nexta :).
Kocham i pozdrawiam <3!
1- Rose będzie żyła.
OdpowiedzUsuń2- Niall nie będzie mógł wytrzymać i będzie ją wspierał.
3- Bardzo!
Strasznie podoba mi się twój blog jest super i nie mogę się doczekać nexta ♡♥♡
OdpowiedzUsuńO LUJU!!! CUDNY !!! *O* <3 CZEKAM NA NEXT XD
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział, jestem ciekawa jak sprawa się potoczy.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak zwykle z resztą...
OdpowiedzUsuńRose nie może umrzeć, bo oznaczałoby to koniec ff
No chyba że Niall też umrze i kontunuacja bd w niebie..... Nwm.
Kocham to opowiadanie <3
Hej, wczoraj zaczęłam czytać twojego bloga i muszę ci powiedzieć, że świetnie piszesz! Już się wkręciłam i nie moge sie doczekać co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny, Natalka :3
Świetny rozdzial :*
OdpowiedzUsuńOhh nie wiem czemu Niall nie chcial sie przyznac ze cos do niej czuje bo ja wiem ze tak jest.
Wiem ze Rose nie umrze, mam nadzieje ze nic jej nie bedzie.
Pozdrawiam i czekam na nn <3 Ania
Łoooo uuu może Niall się nawróci i ją znajdzie xd
OdpowiedzUsuńkiedy next? jeny jakie siper
OdpowiedzUsuń1. nie
2. Sadze ze Nialler tak na prawde ja kocha ale szczegol wzial sobie do serca rozmowe z zaynem :) a ona nw bedzie wmawiala sobie ze dala sb z nim spokoj i go nie lubi ale tak naprawde nadal go kocha a rozdzial wspanialy.
jeny jak sawno sie udzielełam tutaj, ale to nie oznacza ze dawno czytalam rozdzialy od tamtej pory wymiatają, na serio nie wiem jak ty to tobisz jestes swietna i swietnie piszesz a te ostatnie to juz wg takie zaskakujace .
kocham kocham kocham
pozdro dla cb
aaaa i
Usuń3. rozdzial swietny
Wow rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
Chce nn
Pozdrawiam i weeny
Ciemność :*
Super *-*
OdpowiedzUsuń32 year-old Business Systems Development Analyst Abdul Aldred, hailing from Mont-Tremblant enjoys watching movies like The Golden Cage and Cooking. Took a trip to Monarch Butterfly Biosphere Reserve and drives a E-Class. zawartosc
OdpowiedzUsuń